Byłam zdruzgotana. Ciała wszystkich członków naszej watahy były złożone w dole. Z obrzydzenia zwymiotowałam. A więc członkowie Watahy Śmiercionośnych dokonali tego, co zamierzali. Byłam doprawdy wstrząśnięta. Ledwo udało zawołać mi się inne wilczyce. Ich reakcja była podobna. Chciałam uciec jak najdalej z tego okropnego miejsca. Założyć nową watahę, zacząć wszystko od nowa....
dokończy ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz