piątek, 30 listopada 2012

Od Looka c.d. Zoey

-Ała, moja głowa...
-Słyszyś mnie Look?! - Odpowiedziała Zoey.
-Tak, trochę...
-A ile widzisz pazurów? W mojej prawej łapie? - Zoey wystawiła przedemnie jedną łapę.
-Osiem? - Uśmiechnąłem się. Wszyscy się zaśmiali. Nagle podeszła do mnie Jasmine ze sczeniętami...
-Sadie! Carter! Co wy tu robicie?
-Tata! - Powiedziały razem.
<Dokończ Zoey proszę>

Od Goldie c.d. Zoey

- Zoey, - powiedziałam - chodzi mi o to czy są gdzieś takie w okolicy. Ja... yy... gdzieś o tym usłyszałam. - powiedziałam, i zaraz pomyślałam: niee! Przecież Zoey zaraz zorientuje się, że kłamię. Co to za banalne wytłumaczenie, gdzieś o tym usłyszałam!
- Ach tak... wiesz Goldie, ja niedawno takie odkryłam. W zasadzie to miał być sekret, ale skoro ci zależy, to choć za mną. Tylko nikomu nie mów!

( Proszę dokończ Zoey)

Od Rose c.d. Luveita

- Gold?? To Takie piękne imie!! Aaaa jezeli będzie dziewczynka too może Roit? To połączenie Rose i Luveit. Podoba ci się?
- Jest, jeest... - Przerwał nagle Luveit. ROSE!! Spójrz!! UWAŻAJ!
< dokoncz Luveit >

czwartek, 29 listopada 2012

Od Zoey c.d. Looka

Choć nie byłam mistrzynią w uzdrawianiu, starałam się jak najlepiej opatrzyć Looka. Był bardzo poważnie ranny, a ja średnio umiałam opatrzyć takie rany. Postanowiłam użyć magii. Zanieśliśmy wszyscy go nad pobliski wodospad i zanurzyliśmy go w wodzie. Zamknęłam oczy i skupiłam się na wodnej energii. Gdy ponownie je otworzyłam, były całe błękitne, a ja sama świeciłam łagodnym blaskiem. Kilka wilków gwałtownie wciągnęło powietrze, ale ja cały czas leczyłam rany Looka. Po paru minutach wszystkie najpoważniejsze rany zniknęły lub się zasklepiły. Zdjęłam rękę z ostatniej rany i prawie wywróciłam się ze zmęczenia. Luveit i Rose podtrzymali mnie.
- Dzięki, już nic mi nie jest, po prostu jestem wyczerpana. – powiedziałam i podeszłam z powrotem do naszego alfy.
- Look, słyszysz mnie? – spytałam. Otworzył powoli oczy.

<Look dokończ>

Od Looka c.d. Zoey

W czasie zebrania, miałem bardzo niemiłe spotkanie z alfą Śmierdzionośnych (bo tak na nicc od dziś mówię). Doszło między nami do.... Bójki. Pomogła mi ziemia i rośliny, on niestety wskrzeszał zmarłe wilki i dlatego miał przewagę.... Wróciłem do watahy praktycznie z około 50 ranami na ciele. Nie mówiąc już o siniakach i jedną sparaliżowaną łapą. Moje ostatnie słowa brzmiały tak(oczywiście nie chodzi o śmierć):
- Wasz alfa już się zestarzał, i nie walczy tak dobrze jak kiedyś... - I zemdlałem...
<Dokończ Zoey>

Od Zoey c.d. Looka

Po spotkaniu obeszłam całą watahę i informowałam wilki o spotkaniu. Po jakiejś godzinie, poszłam na miejsce, gdzie byli już wszyscy. Wszyscy oprócz Looka…
- Hej, wiecie, gdzie jest Look? – spytałam ze zmarszczonym czołem. Wszyscy pokręcili przecząco głowami.
- Myśleliśmy, że ty wiesz, gdzie on może być. – powiedziała Rose.
- Ale nie wiem. Jestem tak samo bezradna jak wy. – powiedziałam i usiadłam obok niej, żeby z innymi czekać na naszego alfę.

<dokończ Look>
Po spotkaniu obeszłam całą watahę i informowałam wilki o spotkaniu. Po jakiejś godzinie, poszłam na miejsce, gdzie byli już wszyscy. Wszyscy oprócz Looka…
- Hej, wiecie, gdzie jest Look? – spytałam ze zmarszczonym czołem. Wszyscy pokręcili przecząco głowami.
- Myśleliśmy, że ty wiesz, gdzie on może być. – powiedziała Rose.
- Ale nie wiem. Jestem tak samo bezradna jak wy. – powiedziałam i usiadłam obok niej, żeby z innymi czekać na naszego alfę.

<dokończ Look>
Po spotkaniu obeszłam całą watahę i informowadłam wilki o spotkaniu. Po jakiejś godzinie, poszłam na miejsce
Po spotkaniu obeszłam całą watahę i informowałam wilki o spotkaniu. Po jakiejś godzinie, poszłam na miejsce, gdzie byli już wszyscy. Wszyscy oprócz Looka…
- Hej, wiecie, gdzie jest Look? – spytałam ze zmarszczonym czołem. Wszyscy pokręcili przecząco głowami.
- Myśleliśmy, że ty wiesz, gdzie on może być. – powiedziała Rose.
- Ale nie wiem. Jestem tak samo bezradna jak wy. – powiedziałam i usiadłam obok niej, żeby z innymi czekać na naszego alfę.

<dokończ Look>

Od Zoey c.d. Goldie

Właśnie wychodziła, by zapolować, gdy nagle podbiegła do mnie zziajana Goldie.
- Hej Zoey! Szukałam cię! – powiedziała. Lekko się zdziwiłam, żadnego sarkazmu? Zadnych złośliwych uwag? O.o
- Eee… Hejka Goldie, czy coś się stało? – spytałam czekając aż złapie oddech.
- Nie, tylko chciałam cię zapytać, czy wiesz coś na temat podwodnych jaskiń? – spytała. Zmarszczyłam lekko brwi; czyżby dowiedziała się o moim znalezisku.
- Tak, wiem dość sporo o takich jaskiniach. – powiedziałam.
- A mogłabyś mi trochę o nich opowiedzieć? – zapytała.
- Jasne, a co chcesz wiedzieć?

<dokończ Goldie>

Od Luveita c.d.o. Rose

Ja będę tatą !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! *_* :D Gdy Rose mi o tym powiedziała to.... Zamurowało mnie!!!!
-Rose jak ja cię kocham!!!!
-Ja ciebie też! Najbardziej na świecie!
-Och nie wiesz jak się cieszę że zostanę tatą!
-A ja mamą! Takie malutkie kłębuszki.
-Rose a ja mam jedno pytanie.
-Słucham.
-Czy chłopczyk może mieć na imię Gold? To znaczy po angielsku Złoty. Słyszałem tak od dwunogich.
<Dokończ Rose :D>

Od Rose c.d.o. Luveita

- Luveit...
- Tak??
- Ja... Ja... ja jestem chyba w ciąży!!
- Cccccooo???!!!
- Ja jestem w ciąży!!!
- Tttto ttooo to wspaniale!!!! Tak się cieszę!! KOCHAM CIĘ!!!
- Ja też cię kocham! <3
- Musimy to WSZYSTKIM ogłosić!
- Może lepiej nie...
- Coś się stało??
- Może jeszcze nie będziemy im o tym mówic... Poczekajmy jeszcze trochę dobrze?

<DOKOŃCZ LUVEIT>

Od Rose

Gdy wróciliśmy z pod wodospadu i spod jaskini Look bardzo był zdenerwowany...
- Hej Look! Czemu jesteś zdenerwowany? - zapytałam zaciekawiona zachowaniem Looka
- Ty jeszcze nie wiesz!?!? Przecież WOJNA się zbliża!! O.o
- Jak to wojna!?
- Zapytaj Luveita. On będzie chciał gadać - po powiedzeniu tych słów Look pobiegł gdzieś w krzaki i nie widziałam już go.

Podeszłam do Luveita.
- Hej, mam do ciebie pytanie...
- Co się stało kotku :* ?? Coś nie tak?
- Tak, czemu Look tak dziwnie się zachowywał? Wspomniał też coś o wojnie... Jakiej wojnie!? I z kim???
- Nie chciałem ci tego mówić bo ni chciałem cię martwić... A więc nadeszła wojna... I to nie taka zwykła wojna... To wojna z watahą Śmiercionośnych!!
- COO???!!! O nie.... Nie to nie możliwe.... Ale jak to!? Tttoo , ttoo NIE MOŻLIWE!!! - z płaczem powiedziałam do niego
- Ale co się stało Rose? Czemu tak zareagowałaś?
- Wataha Śmiercionośnych była kiedyś... - urwałam moje zdanie


.... Też MOJA WATAHA!! - Chlip chlip...
- Kiedyś nalezałam do tej watahy... To oni mnie źle traktowali... To ja od nich uciekłam...
- Spokojnie Rose uspokój się!
- USPOKÓJ SIĘ!? Oni chcą ZEMSTY! Chcą wojny...

... To ją dostaną!!! Pójdę do nich... To oni mnie szukają... To mnie dostaną! Nie mogę narażać mojej nowej rodziny... - Tak jak mówiłam to tak zrobiłam. Pobiegłam zobaczyć się z moją starą rodziną...

< Niech ktoś dokończy>

Od Looka

Z małym było jednak dobrze.
-Nie musicie już się martwić awołałem i pokazałem Rose szczeniaka:
http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRPpifzqr7P-jMHN-ctUMJDqiw8r-Z5SRs_P8iyCHpvKoKp_kpM
-Nazwiemy go Carter. A dziewczynka to będzie Sadie.
-Swietne imiona.! - Zawołała Rose i zamdlała. Pewnie ze zmęczenia. (Nigdy nie rodziłem szczeniąt więc nie wiem jak to jest. Aha i pewnie nie będę rodził... -.-)
<DOKOŃCZ ROSE!>

Od Looka

-Zoey, chciałbym abyś zajęła się organizacją zebrania. Nasze wilki są rozproszone po całym terenie. Czy mogłabyś je zebrać? Albo chociaż znaleźć. Pliss. Nie mam teraz czasu. - Po tych słowach odbiegłem  i zobaczyłem znowu alfę watahy śmiercionośnych....
<Dokończ Zoey?>

Od Goldie

Wróciłam do domu. Zmęczona i zdruzgotana po pokonaniu kilometrów chaszczy! O nie! Nigdy więcej! I o jakim spotkaniu on mówił? Co to w ogóle było? Tyle pytań kłębi mi się w głowie... aaa! lepiej się zdrzemnę, może po przebudzeniu rozjaśni mi się w głowie

Koniec.

Druga notatka:
Obudziłam się po krótkiej drzemce. Śnił mi się tajemniczy porywacz. W śnie tańczyliśmy razem... to było takie dziwne! Miałam wrażenie że... nie ważne...
Ciekawe co to za jaskinie. Wiedziona ciekawością poszłam do Rose.
- Hej, Rose... wiesz coś o jakiś podwodnych jaskiniach? - zapytałam. Widać zdziwiłam ją tym pytaniem, ale po krótkiej przerwie odpowiedziała:
- Ja... spytaj Zoey, ona wie coś na ten temat.
- Dzięki Rose. A wiesz co nowego u Jasmine i jej szczeniąt?
-Nie... żadnych nowych wiadomości. Look nic nie mówi. Goldie... coś się z tobą stało. Jesteś taka... miła. To dziwne- powiedziała Rose z uśmiechem na twarzy. Było widać, że pierwsza część wypowiedzi sprawiła jej jednak trochę smutku.
- Możliwe... Rose... a nic. Muszę lecieć, poszukam Zoey. Pa!
- Pa Goldie. Wiesz, że jakby co zawsze możesz na mnie liczyć.
Pobiegłam dalej. Ciekawe gdzie ta Zoey... A tak w ogóle to co się ze mną dzieje?! Ja, miła?! Co ten wilk ze mną zrobił? Pranie mózgu? Muszę się z nim spotkać i wyjaśnić całą tą sprawę, bo mam wrażenie, że ta afera ma większe dno. O! Chyba widzę Zoey!

(Proszę, dokończ Zoey)

wtorek, 27 listopada 2012

Od Zoey

W ostatniej chwili wycofałam się od pokazania im jaskini. Zamiast tego pokazałam im coś innego, co znalazłam pod wodą. Była to malutka grota, w której znajdował się mały wodospad z podziemnym źródełkiem. Byli pod wrażeniem, więc ich tam zostawiłam. Właśnie wchodziłam do jaskini, gdy nagle zobaczyłam zestresowanego Looka. Podeszłam do niego.
-Hej Look, czy coś się stało? - spytałam.
-Hej Zoe tak stało się coś strasznego. - powiedział i spojrzał na mnie.
-Szykuje się wojna. - Odgłosił dramatycznym tonem.
-Wojna? A co się stało? - Powiedziałam zmartwiona. Już nie raz uczestniczyłam w wojnach i nie były to jakieś igraszki. Bywało że ginęło kilkadziesiąt wilków każdego dnia.
-Mieliśmy małe starcie z alfą Watahy Śmiercionośnych i skończyło się na wypowiedzeniu wojny. - Powiedział zrezygnowany Look.
-Ale przecież mamy jeszcze mało wilków, a Rose jest w ciąży! Praktycznie nie mamy szans na przeżycie! - Powiedziałam wstrząśnięta. Nie mieliśmy szans... Look westchnął.
-Wiem Zoey, ale musimy chociaż spróbować. Musimy walczyć. - Powiedział pewniej.
-Może lepiej zwołajcie zebranie i powiedzcie wszystkim. - Zaproponowałam.
-Właśnie szedłem to ogłosić.
<proszę dokończ Look>











Od Goldie

Ach, chyba pierwszy raz w życiu spodobało mi się działanie Look'a. Koniecznie muszę mu pogratulować. Cóż za wielka radość! Właśnie idę na zwiady, bo walkę czas zacząć. Jeszcze mi się tu szwendają gdzieś te sieroty. Tylko żeby Look mnie nie zobaczył. Nie ma to jak ukrywać się po jakiś chaszczach. Brr... O ho! Inne wilki idą! A jednak! Wiedziałam że wkroczą na nasz teren.
- To nasz teren! - zawarczałam.
- Ooo, ostra lalunia! - zawołał większy z tych typków.
Ja im dam! Lalunia! Co za matoły!
- Spokój Kaine, mieliśmy się tylko rozejrzeć. W koncu to niedługo będą nasze ziemie.
- Właśnie Kaine, słuchaj kolegi. A poza tym milcz jak do mnie mówisz!
Nim zdążyłam coś zrobić zostałam zaatakowana. Zemdlałam.
-To niemożliwe! To na pewno nie jest ona!
-Cii, zobacz właśnie się budzi.
To pierwsze słowa jakie usłyszałam po przebudzeniu. Gdzie ja w ogóle jestem? Co za banał. Piękna dama zostaje porwana. Buhaha. Niesamowite, że nawet w w takich chwilach towarzyszy mi coś takiego jak poczucie humoru.
- Cześć Shadow... - powiedział ten sam wilk, który mnie porwał. Ej, zaraz, ja nie jestem Shadow!
- Hehe, zgaduj dalej panie drakulo.
-Shadow, co się z tobą stało? Nie poznajesz mnie?
- A ty niby kto? Święty Mikołaj? No tak, niedługo przecież święta.A to, jak rozumiem są twoje elfy? A ja mam niby być pomocnicą. No tak przecież takiej ładniej jak ja nigdzie nie mieli. Ale do rzeczy, panie drakulo. Nie mam zamiaru tu przebywać, więc łaskawie mnie wypuść, bo zaraz wypuszczę się sama!
- Oho, cięta jest jak dawniej. Widzisz Duck, to na pewno ona.
Z cienia wyłonił sie jeszcze jeden wilk, rzekomy Duck. Komedia jakaś po prostu. Zaraz, a co z moją watachą? Przecież teraz jest wojna, a mnie tam nie ma! Oh! Porwali mnie do obozu wroga! Pewnie będą chcieli za mnie okupu. Moje rozmyślania przerwał wrogi głos Ducka:
- Więc czemu cie nie pamięta?
- Nie wiem, może straciła pamięć... przecież to możliwe...
- Wasze durne gadanie nie zmienia faktu że dalej tu jestem. Więc skoro nie jestem waszą Shadow wypuścicie mnie... a jak nie... liczę do trzech.
- Jeden!
-Dwa!
-Już dobrze! Słuchaj, powiem ci coś, tylko obiecaj, nie denerwuj się na mnie. Spotkajmy się o północy w podwodnej jaskini. Tymczasem musimy wziąć udział w wojnie, aby nie było podejrzeń. Leć! Do zobaczenia! A ja pobiegłam, byle dalej od tego miejsca

Od Jasmine : Ciążą

Niedługo powinnam urodzić więc Look strasznie się o mnie martwił. Czułam się dobrze.
-Jasmine dobrze się czujesz? - zapytał
-Tak. Doskonale - odpowiedziałam.
-Pomóc ci w czymś?
-Nie. Daje sobie rada sama- mówiłam to gdy zaczęłam poprawiać posłanie. - Look...  Chyba się zaczęło... Rodzę !!!
--Ja! Ja nie wiem co mam robić! czekaj! - Zawołał i Wybiegł z jaskini. Chwile później wbiegli do jaskini wszyscy członkowie watahy.
-Jasmine! - krzyknęli wspólnie.
po chwili urodziłam szczeniaczka. Dziewczynkę. Wyglądała tak :

 - O,o stołka. - wymamrotałam przytulając szczeniaka. Wilczek jękną. Czułam że to jeszcze nie koniec. Po chwili urodziłam drugiego szczeniaczka. To był chłopiec! Nie widziałam go dokładnie wilczyce zabrały go ode mnie, mówiły że jest z nim coś nie tak.
- Look! Co sie z nim stało?! - zapytałam przerażona.
-Jasmine spokojnie. - Uspokajał mnie Look. Nie wytrzymałam tego napięcia zasnęłam za zmęczenia...


( Look dokończ)

niedziela, 25 listopada 2012

Info

1.Bardzo proszę aby wasze wilki napisały historie związane z wojną.
2.Od dziś w watasze można mieć więcej niż jednego wilka!
3.Alfa jest w ciąży! Sodziewajcie się niedługo potomstwa pary alfa!

Od Looka - wojna!

A więc, mamy w watasze kilka wilków (chociaż nie wiem czy Jacob nie jest wilkołakiem bo oglądałem film u człowieków). Przechadzałem się po watasze i zobaczyłem wilka był czarny i miał świecące oczy.
-Halo! To terytorium naszej watahy!
-Phi! A już niedługo naszej... - Odpowiedział egoistycznym tonem.
-Zabieraj się stąd! - Wymówilem słowo he-dżi i wilka porosły gałęzie.
-I myślisz że to powstrzyma mnie?! Wilka alfa watahy Śmiercionośnych?! Mylisz się!
-Wojna!
-A więc wojna!
<Niech ktoś dokończy>

sobota, 24 listopada 2012

Od Luveita

A więc poszliśmy z Rose nad ten wodospad. Zobaczyłem Zoe. Nie chciałem się pokazywać z Rose, ale niestety TRZASK! Nadepnąłem na gałązkę.
-Ooo... Hej Luveit, hej Rose... - Odpowiedziała niepewnym głosem, jakby coś ukrywała.
-Co tu robisz? Jest rano! - Odpowiedziała Rose.
-Wiem... Powiem wam, ale przysięgnijcie na 5-ty Żywioł, że nikomu nie powiecie!
-Przysięgamy na Piąty Żywioł! +  Odpowiedzielismy  razem z Rose.
-Dobra, znalazłam jaskinie...
)DOKONCZ ROSE)

Od Rose

Dzięki za tego królika! mmmm pycha!!
-Najadłam się... Może pójdziemy nad wodospad, pobawimy się itp.?
- wiesz, mam dla ciebie coś jeszcze lepszego!
- Serio!? A co to takiego!? Bardzo lubię niespodzianki! <3
- my prawie się nie znamy a ja myślę że cię tak dobrze znam! Chcę z tobą spędzić resztę życia!!! <3 - powiedziałam z pewnością
- no to co masz dla mnie? - zapytałam nastawiając uszy
- Chodź za mną to ci pokażę!!

! Dokończ Luveit !

Od Zoey c.d



Wataha powiększyła się już o kila wilków, a niedługo pojawi się ich jeszcze więcej. Było wspaniale. Wszyscy się zapoznali i zaakceptowali. Byliśmy jedną wielką rodziną. Nigdy wcześniej się tak nie czułam. Byłam po prostu szczęśliwa. Poszłam nad wodospad, by się trochę odprężyć i poukładać myśli. U mnie możliwe jest to tylko nad wodą. Zaczęłam nurkować i oglądać ryby, które tam żyły(potrafię na bardzo długo wstrzymać oddech). Kolorowe łuski odbijały się w świetle słońca przedzierającego się przez taflę wody. Na mój widok ukrywały się w ogromnych koralowcach i między skałami. Wypłynęłam na powierzchnię, by zaczerpnąć powietrza i zbliżyłam się do wodospadu. Prąd zaczął mnie spychać, więc zanurkowałam. Spojrzałam w stronę buzującej się wody i coś zauważyłam. To była jaskinia. „Jaskinia pod wodospadem? Ciekawe…” pomyślałam i podpłynęłam bliżej. Wynurzyłam się i ujrzałam piękną jaskinię ze ścianami pokrytymi błękitnymi kryształkami, świecącymi łagodnym blaskiem. Wyszłam na brzeg i otrzepałam się lekko. Po środku tylnej ściany znajdowało się stare, wielkie drzewo, przypominające trochę ogromne drzewko Bonsai. Miało prawie idealnie gładką korę i intensywnie zielone liście. „Taki odcień raczej nie występuje w naturze” pomyślałam i dotknęłam drzewa łapą. O dziwo kora w dotyku była szorstka, wbrew wyglądowi. Nigdy nie widziałam czegoś takiego. Postanowiłam, że nikomu o tym nie powiem, nie teraz. Z powrotem wróciłam na brzeg oglądając się za siebie. Bałam się, że jak tu wrócę, to to miejsce zniknie. Jakby było tylko snem. Nagle rozległ się trzask łamanej gałązki. Ktoś tu był…

< proszę niech ktoś dokończy!! >

piątek, 23 listopada 2012

Nowa Para

Luveit i Rose są parą! Życzę udanego związku!

Od Luveita

-Wiesz.... Wydaje mi się że jesteśmy chyba jedyną parą w tej watasze. Chyba że nie wiem czegoś o Jacobie...
-Masz rację, wiesz... Jestem baaaardzo zmęczona. - Ziewnęła.
-Możesz przenocować u mnie. Domyślam się, że Look nie pokazał ci gdzie twoja jaskinia.
-Nie... nie....
-Może chcesz coś do picia? Mam zapas wody w spiżarni...
-Tak chcę.
________________________________________________________
                               Następny dzień
-Rose obudź się! Już 12! Pora wstać! - Powiedziałem łagodnie do Rose.
-12?! Już?! Muszę lecieć coś upolować!
-Ja się tym zajmę Rose. - Poszedłem do lasu i zobaczyłem zająca.
Upolowałem tylko jego gdyż nie zauważyłem nic przez następną godzinę. Gdy wróciłem Rose powiedziała :
-Co upolowałeś?
-Zająca, nic innego nie było... Przypiekłem go lekko i zaczęliśmy  jeść.
-Dobre!
-Dzięki - oblizałem się.
<Dokończ Rose>!!!

Od Rose

- Kolacja była pyyyyszna!! Już od dawna takiej nie jadłam!!!!
- Cieszę się że ci smakuje!!
- wiesz.... Jak powiedziałeś o tej ciąży to.. to...
- tak, wiem, wiem. Pewnie pomyślałaś że ty... No wiesz o co chodzi! No a co do tego... Ty chcesz mieć dzieci??
- no chciałabym mieć!
- no to...
- NIE TERAZ!! - powiedziałam (a nawet krzyknęłam) <co mi się nie zdarza>
- no wiem! Oczywiście że nie teraz
- przepraszam że na ciebie krzyknęłam..
- nie ma sprawy...
<Dokącz Luveit! >

Od Luveita

Gdy już dobiegliśmy, powiedziałen:
-Kocham cię, Rose...
-Ja ciebie też.
-Może zjemy u mnie kolacje?Upolowałem dziś dorodngo jelenia.
-Świetnie! Normalnie padam z nóg! A o głodzie to już nic nie powiem! - Uśmiechnęła się.
-Rose, jakie ty masz piękne oczy... - Odpowiedziałem spokojnym tonem...
-Dzięki... - Zarumieniła się.
-Podobno szykują się szczeniaki w naszej watasze. - Rose spojrała do mnie pytająco... Domyślam się co myślała...
-Nie, nie to! Podobno Jasmine jest w ciąży!
-Aaaa... Tak! Nie mogę się doczekać tych słodkich pieszczoszków! - Odpowiedziała Roze. Oczy jej zabłyszczały.
<Dokończ Rose :)>

Od Rose

To było coś - pomyślałam sobie - chcesz się wykąpać?? zaśmiałam się
- no nie wiem... - odpowiedział Luveit
- a co? Boisz się?? - z tym moim uśmieszkiem uśmiechnęłam się do niego
- o nie! Co to to nie!! - powiedział pewny siebie Luveit
Skoczyłam 1-wsza, a on od razu za mną (PLUSK)
Wiesz....
... Lubię Cię! - powiedziałam nieśmiało
-czyli że to tylko przyjaźń?? - ze smutkiem powiedział Luveitl. Liczyłem na coś więcej...
- nie o to chodzi... Chodzi mi o ten pocałunek... Nie zrozumiałeś mnie! Chodziło mi o to że Cię lubię, lubię... - znów nieśmiało zaczęłam do niego mówić...
Po tym zdaniu znów się pocałowaliśmy
- wiesz, nie rozumiem Cię! - powiedział Luvitas
- jak to? - nie rozumiem cię. - potych słowach ochlapałam go wodą
- czyli że chodzimy czy nie?? powiedział Luvitas
-No chyba tak - powiedziałam
- już późno, wracajmy!
- ok!

Dokończył Luveit.

Od Luveita

Usłyszałem głośne krzyki znad wodospadu. Pobiegłem najszybciej jak potrafiłem gdyż wiedziałem... że to krzyki Rose.
-Rose już lecę! - (dosłownie). Uniósł mnie ogień.
-Pomocy! !!!!!!!!!!!! Luveit!!!!!!!!!!!!!!-Pochwili niedźwiedź zapłonął ogniem, a ja ugasiłem Rose.
-Dzięki. - Odpowiedziała cicho Rose.
-Nie ma za co. Ogień to moja specjalność. - Rzuciłem.Po chwili leżeliśmy na trawie nad wodospadem, i oglądaliśmy gwiazgy.
-Patrz! Tamta wygląda jak lew! - Krzyknęła Rose.
-A tamta... Jak dwa wilki, dotykające się nosami. - Po chwili spojrzawłem w oczy Rose... i .... POCAŁOWAŁEM JĄ!!!!!!!!! Przecież to takie troch nie w moim stylu! ALE POCAŁOWAŁEM JĄ!!!!!
<Dokończ Rose>

Od Rose

W tym samym czasie ja, ja sama. Zaczyna się robić ciemno... Może się ogrzeje... PUFFF!! Kurcze! Co się stało!? AŁŁ!! Chyba podpaliłam sobie tułów.... Jak BOLI!! POMOCYY!!! POMOCY!!! Super... Mój 1-wszy dzień a już takie rzeczy... Chyba nie może już być gorzej...
Nagle zza krzaków wyłonił się niedźwiedź... SERIO!?? Muszę mieć takiego PECHA??!! POMOCYYY!!!!!!! (płaczę)

<Dokończ Luveit>

Od Luveita

No tak, Rose pobiegła nad wodospad, a ja zostałem całkiem sam. Zaczołem się bawić i wyświetliłem na niebie napis z ognia- 'Zgadzasz się?'. Po chwili zobaczyłem na niebie taki sam napis ale utworzył się w formę 'Myślę Luveit'. Zrozumiałem wtedy, że kocham ją bardziej niż przypuszczam.
<Dokończ Rose>

Od Rose

-Tak?? A w kim?? - powiedziałam z uśmiechem na twarzy
- Nooo... W tobie! - odważnie powiedział Luveit.
- WOW! jestem tu jeden dzień a już mam swego adoratora! - pomyślałam ze zdumieniem
- Co ty na to?? - powiedział zaniepokojony Luveit martwiąc się że nie mówię nic.
- yyyy... - powiedziałam rozkojarzona - Pozwól mi przemyśleć tą ofertę Za mało Cię znam żebym podejmowała tak ważną decyzję... - mówiąc to natychmiast uciekłam nad wodospad żeby pomyśleć.

<Dokończ Luveit

Od Luveita

Przechodziłem sobie po mojej nowej watasze, gdy nagle zobaczyłem piękną wilczyce. Miałe piękne oczy, puszystą sierść i no no wiecie. Z opowiadań Looka wywnioskowałem, że to Rose.
-Hej... Rose. - Obawiam się - że się zakochałem!
<Dokończ Rose>

Powitajmy gorąco Jacoba!

link do zdjęcia:https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT1xf1IFgKrqQ7vpNRDElqwIan4YPyvEtDILRaoEfwb4q8n2M6GBQ
Imię: Jacob
Płeć: wilk samiec
Wiek : (można być nieśmiertelnym) 3 lata
Pozycja: samiec alfa
Żywioł: ogień i powietrze
Partnerka/partner: brak (szuka)
Rodzina: ma
Dzieci: nie ma (chcę mieć)
Moce: moc ognia , moc gniewu a także spokoju , moc lewitacji
Co Go/Ją interesuje: samice , sztuka , samotność a zarazem nie chcę być sam (to skomplikowane )
Czego nie lubi: Pozorstwa , sztywności
Steruje: (ty) Mróz (na howrse)
Historia:Jest przystojnym, młodym wilkiem. Nie ma najgorszego życia bo zraniony nie został fizyczne, lecz psychicznie już taak. Wszyscy go oskarżali o to że jest ,,inny" W tym sensie że nie robił tego co inni

Powitajmy Luveita!


Wilki

Tu znajdują się wszystkie wilki w watasze.

Look

Imię:Look
Płeć:Wilk
Wiek:6 lat (nieśmiertelny)
Pozycja:Samiec Alfa
Żywioł:Wszystkie pięć
Partnerka/partner:Jasmine
Rodzina:Żona Jasmine
Dzieci:Jeszcze nie
Moce:głównie związane z ziemią
Co go/ją interesuje:Moce, uczenie
Czego nie lubi: Zła ogólnie
Steruje: julia2001julia
Historia: Odszedł od swojej watahy, i założył swoją - Watahę 5-tego żywiołu

Jasmine


Imię: Jasmine
Płeć: samica
Wiek: 5 lat (nieśmiertelna)
Pozycja: Samica Alfa
Żywioł: wszystkie pięć
Partnerka/partner:Look
Rodzina: Tylko Look
Dzieci:Jeszcze nie
Moce:oddychanie pod wodą, latanie itp.
Co Go/Ją interesuje:Woda, dzieci
Czego nie lubi: Zła, wojny
Steruje: BulwanekAsia
Historia:Razem z Lookiem założyliśmy watahę


imię: Zoey
Płeć: wadera
Wiek: 3 lata
Pozycja: czarodziejka
Żywioł: woda i powietrze
Partner/ka: szuka
Dzieci: chce mieć
Rodzina: nie zna
Moce: Magia wody, latanie, panowanie nad muzyką, superszybkość
Co ją interesuje: Muzyka, stworzenia wodne, spokój
Czego nie lubi: hałasu, kłamstw, zdrady, hipisów
Steruje: Kaytlin (login na howrse)
historia: Nie pamięta nic sprzed swoich pierwszych urodzin; od tamtej pory szuka domu.




 Imię: Goldie
 Płeć: samica
Wiek: 2,5 roku
 Pozycja: czarna owca
 Żywioł: metal
 Partnerka/partner: bark
 Rodzina: brak
 Dzieci: brak
 Moce: jeszcze nie rozwinięte 
 Co Go/Ją interesuje: Jest wyjątkowo....no cóż, wrednym wilkiem. Jej ulubione zajęcie to dogryzanie innym. Chyba każde wypowiedziane przez nią słowo zawiera nutkę ironii. W młodości została skrzywdzona przez los. Uwaga, agresywna! 
 Czego nie lubi: Rozczulania się nad sobą, słabości
 Steruje: wikisek
 Historia: Jest bardzo tajemnicza. Wiemy tylko, że w młodości zstała skrzywdzona. Została znaleziona ranna i samiec Alfa ją przygarnął

http://www.google.pl/imgres?start=51&num=10&hl=pl&client=firefox-a&hs=xhn&tbo=d&rls=org.mozillalfficial&biw=1680&bih=902&tbm=isch&tbnid=kmP0_CLRcHI1PM:&imgrefurl=http://zaopiekujsiemna.com.pl/forum/thread/view/id/22674/page/5&docid=3-ZwOXczBRPc_M&imgurl=http://zaopiekujsiemna.com.pl/upload/forum/piesekperlita.jpg&w=384&h=450&ei=1dutUM-yD8HJhAf04IGoCA&zoom=1&iact=hc&vpx=4&vpy=172&dur=3825&hovh=243&hovw=207&tx=151&ty=134&sig=116511943238323067937&sqi=2&page=2&tbnh=143&tbnw=123&ndsp=61&ved=1t:429,r:92,s:0,i:220



Imię: Derove
Płeć: samica
Wiek:2 miesiące (nieśmiertelna)
Pozycja: Szczenię
Żywioł: Powietrze
Partnerka/partner: brak
Rodzina: rodzice mieli skrzydła,tyle pamięta
Dzieci: brak
Moce:Potrafi latać,umie wywołać trąbę powietrzną,umie przepowiedzieć przyszłość
Co Go/Ją interesuje: Latane.Uwielbia fruwać w przestworzach.Interesuje się też ptakami,ale nie w smaku Tylko w piękności.
Czego nie lubi:Znęcania się nad ptakami,spalin
Steruje: Fantta
Historia:Była jedyną wilczycą w stadzie wilków powietrza bez skrzydeł.Wygali ją jak miała 2 miesiące.Ledwo dysząca doszła to tej watahy i na szczęście przygarneli ją.
Luveit
Imię:Luveit
Płeć:wilk
Wiek : 3 lata (nieśmiertrlny)
Pozycja: Atakujący
Żywioł:Ogień
Partnerka/partner: wolny (szuka)
Rodzina: nie pamięta
Dzieci:nie ma
Moce:związane z ogniem
Co Go/Ją interesuje:miłość, popisywanie się
Czego nie lubi: przemocy
Steruje: Anonimowy
Historia:Przebyłem bardzo długą drogę w poszukiwaniu tej watahy, podobno z tąd pochodzę

Od Rose c.d.h. Looka


 - Spoko, jestem już przyzwyczajona do tego.... :) :(
 - Opowiedz nam twoją historię - powiedziała szyderczo się śmiejąc (bo wiedziała, że moja historia nie jest zbyt wesoła) Goldie.
 - Wiecie... - ciągnęłam cichutko i nieśmiało - moja historia... hmm... Co ja mam do powiedzenia o mojej historii?? - pomyślałam .
 no to tak - zaczęłam już troszeczkę odważniej - nie znam mojej historii... :( Mogę powiedzieć tylko jedno - wiem, że w przeszłości zostałam źle potraktowana, ale wybaczyłam to wszystkim... Zaczynam nowe ŻYCIE! :) - zabłyszczały mi oczy w nadziei że mi się to uda.
 - Muszę tylko jeszcze jedno wykonać zadanie - muszę odnaleźć moją prawdziwą rodzinę...

Od Looka

A więc, spotkanie rozpoczęło się. Chciałem omówić parę spraw dotyczących nas i mojej watahy.
-A więc pierwsza informacja jest taka, że w naszej watasze pojawią się szczeniaki. - Wszyscy spojrzeli na Jasmine. Najwyraźniej plotkarstwo w naszej watasze panuje na najwyższym poziomie.
- Tak, wszyscy macie rację. - Wszyscy zaczęli wiwatować. Tylko Rose siedziała cicho pod wierzbą.
- A i chciałem jeszcze wspomnieć, że dołączyła do nas nowa wilczyca - Rose. - Rose spojrzała na mnie błagającym wzrokiem.
- Yyyy... siemka. - Odpowiedziała cicho.
-Ohoho... Nowa romantyczka. - Odezwała się Goldie.
-Przepraszam za nią, wiesz. Ona tak zawsze. - Odpowiedziałem.
<Dokończ Rose>
-Jestem w ciąży! - powiedziałam gdy zdałam sobie sprawę że nie mogę tego dłużej ukrywać.
-Jasmine! Kocham cię - krzyknął. Pocałowaliśmy się. Gdy już trochę ochleliśmy powiedziałam :
-Idę się przejść. Będę nad wodospadem. - powiedziałam i wyszłam z jaskini. Look podbiegł do mnie
-Może pójdę z tobą ? - oświadaczył
- Nie dam sobie radę sama. - odpowiedziałam.

Powitajmy oklaskami nową wilczyce Rose!






Imię: Rose przezwisko Derove
Płeć: Samica
Wiek :  2 lata (nieśmiertelna)
Pozycja: samica alfa
Żywioł: Ogień , Ziemia
Partnerka/partner: wolna (szuka)
Rodzina: nie wiadomo
Dzieci: chce mieć ale jeszcze nie ma
Moce: Moc urokliwości, moc ognia, moc ziemi (roślin)
Co Go/Ją interesuje: Samce
Czego nie lubi: Samotności, zdrady
Steruje:  Madi:3
Historia: Jest miłą ale też tajemniczą samicą. Lubi być sama ale nie unika towarzystwa. Ma dobre kontakty z innymi wilkami, lecz w młodości ktoś zrzucił ją ze skały. Była samotna i zraniona. Odzyskała ufność po wielu miesiącach i nadal szuka miłości.

Od Derove

Mam mniej więcej 2 lata. Nic więcej nie pamiętam.... Czuję się słabo i nieswojo. Pamiętam, że parę dni temu jakiś wilk mnie tu przyniezł. Prawdopodobnie ktoś mnie zepchnął ze skały... AŁŁŁ!! Widzę, że mam parę ran.... Chyba zaraz zwymiotuję.... Pamiętam że parę dni temu bawiłam się...
... no w sumie polowałam na królika na tej skale.W pewnym momencie zauważyłam postać tak jakby wilka... Nie wiem kto to był, ale wiem że strasznie się przestraszyłam i prawdopodobnie spadłam... Nie wszyscy są dla mnie mili... Nie dziwię się... W każdym bądź razie ten wilk przywlekł mnie tutaj i tak właśnie się tu znalazłam...
... Wiem jedno:
Jak byłam mała nikt mnie nie chciał, ale ciągle sobie powtarzałam:
Bądź silna!
Nie ważne co inni o tobie myślą! Ważne, że ja uważam, że jestem WIELKA!!!

czwartek, 22 listopada 2012

Sojusz

Po rozmowie z Jasmine poszłem w głąb lasu. Chciałem się przewietrzyć po tym co mi powiedziała. Nagle zobaczyłem Białą wilczycę ze skrzydłami. Gdy mnie zobaczyła od razu się na mnie rzyciła.
-Kim jesteś i co robisz na terenie mojej watahy?!
-Ja nie wiedziałem że to twój teren!
-Szukasz watahy?
-Nie, mam swoją - Watahę 5-tego Żywiołu. Ah, jestem Look, wilk alfa.
-Ja Nut, wilczyca alfa. Prowadzę Watahę Oka Nut. - Nagle nastrój się popsół. Goldie skoczyła na Nut! Chwyciła ją za gaddło i zaczęła dusić!
-Goldie, przestan!
-Ona cię zaatakowała!
-Ale nie widzisz że z nią rozmawiam?! - Na szczęście Goldie puściła Nut.
-To ty... Jesteś Nut?! Bogini nieba?!
-Tak moim mężem jest Geb. Mój przybramy syn to Gold, wilk posiadający moc Ra!
-Zaproponuję sojusz...-Odezwałem się między rozmową dwóch pań.
-Zgoda, ale pod jednym warunkiem. Goldie już nigdy na mnie nie wskoczy!
-Dobra... - Odpowiedziała żenującym głosem Goldie.
<Goldie Dokończ!>

Od Looka c.d.h. Jasmine

-Jasmine! Czekaj! - Podbiegłem do niej.
-Czego chcesz?! - Zapytała.
-Zrozum moje poglądy... Jeśli będzie więcej wilków watasze to będzie bezpiecznej... No wiesz. - Jasmine prychnęła.
- No dobra masz trochę racji. Szczeniaki muszą być bezpieczne. A szczególnie te... nasze. - Odpowiedziała z troską.
- Co chcesz przez to powiedzieć?!  -Odpowiedziałem z zadziwieniem.
-Look, ja jestem w ciąży!
<Dokończ Jasmine>

Od Jasmine c.d.h Looka

-A mogę się dowiedzieć w jakiej sprawie? - zapytałam Looka
-Musimy omówić sprawy związane z Watahą. No wiesz - odpowiedział
-Aha. A co z tym szczeniakiem? Czy nie możemy postarać się o niego teraz? Wiesz jak ja bym chciała mieć dzieci. - prosiłam Looka.
-Jeszcze wataha się dobrze nie rozwinęła. Musimy o tym poważnie pomyśleć - odpowiedział.
- To się nad tym zastanów... - powiedziałam i wyszłam z jaskini.

(Look dokończ )

środa, 21 listopada 2012

Od Looka c.d.h. Jasmine

-Jasmine...
-Tak?
-Ten twój sen no wiesz, szczeniak...
-Tak?
-Ja o tym myślałem.
-No i? Jaki wniosek?
-Może poczekamy z tym jeszcze miesiąc?
-Look, naprawdę chcesz mieć ze mną szczeniaka?
-Yyyy... Ja... Tak!
-Och Look... Kocham cię! A właśnie kiedy będzie to zebranie?
-Dziś o 15-stej....
<Dokończ Jasmine>

Od Jasmine C.d.o Looka

-O Look coś ci szybko to poszło. - Powiedziałam  z uśmieszkiem.
- Jasmine. Nie marudź tylko jedz. - powiedział. Zjedliśmy tego zająca.
- Idę się odświeżyć nad wodospad. - powiedziałam wychodząc z jaskini. Gdy byłam już nad wodospadem podbiegłam nad brzeg. Znużyłam delikatnie łapę w wodzie. Wskoczyłam do wody. Nurkowałam w poszukiwaniu ciekawych przedmiotów. Wyszłam na brzeg. Otrząsnęłam się. Weszłam na skałę przy wodospadzie. Poczekałam Aż wyschnie mi futro. Leżąc tak na słońcu zasnęłam. Miałam piękny sen. Ja z Lookiem przechodziliśmy przez watahę było dużo wilków. Wszyscy krzyczeli ,, Jasmine i Look !". Nie wiedziałam o co chodzi. Zauważyłam że między nami maszeruje mały Wilczek. Obudziłam się raczej Look mnie obudził.
-Jasmine. Wstawaj. - mówił trącając mnie łapą.
-Aaa... <ziew> Wstaje. -powiedziałam zaspana. - miałam piękny sen. Śniło mi się że nasza wataha się powiększyła, o wiele wilków i że mieliśmy szczeniaka. Takiego małego słodkiego.
-Jasmine...
- tak ?
-Wracajmy. - powiedział odwracając się w stronę watahy.

(Look dokończ)

Od Zoey- Początek Życia w watasze


To był dzień jak co dzień. Wędrówka, postój, polowanie, wędrówka, sen. Na tym polega moje życie. Iść na przód i przetrwać. Ale dzisiaj było inaczej. Postanowiłam pójść nad pobliski staw, by choć raz oderwać się od codzienności. Pływałam sobie i nurkowałam raz po raz śpiewając sobie piosenki. Nagle usłyszałam szelest. Od razu wiedziałam, że nie jest to naturalny dźwięk; ktoś mnie śledził. Nie przejęłam się zbytnio, ponieważ leżałam cała w wodzie, a woda to mój żywioł.
- Kto tam jest? – spytałam po prostu spokojnie moim dźwięcznym głosem. Zza krzaków wyszedł dorosły czarny wilk. Miał misterne, zielone tatuaże, które mnie zaciekawiły. Spojrzałam mu w oczy. Stał dumnie, z uniesioną głową i patrzył na mnie badawczo.
- Kim jesteś? – zapytał.
- Mogę cię spytać o to samo, to ty mnie śledziłeś. – odpowiedziałam ukazując swój charakterek.
- Znajdujesz się na terenie mojej watahy, więc pytam raz jeszcze; kim jesteś? – odparł spokojnie. Ten spokój lekko wytrącił mnie z równowagi, lecz nie dałam nic po sobie poznać. Wyszłam z wody i otrzepałam się.
- Jestem Zoey. Nie wiedziałam, że ten staw do kogoś należy. – odpowiedziałam i ponownie spojrzałam mu w oczy. – Teraz moja kolej; Kim jesteś?
- Jestem Look. – przyjrzał mi się i zauważył moje wystające kości świadczące o tym, że jestem niedożywiona. Próbowałam je zasłonić, ale było już za późno. – Chciałabyś dołączyć do naszej watahy? – spytał. Spojrzałam na niego zaskoczona. Jeszcze nikt nigdy mnie do siebie nie zaprosił.
- Naprawdę? – spytałam szeptem. Kiwnął głową i uśmiechnął się.
- Witaj w Watasze 5-tego Żywiołu. – powiedział i zaczął mnie prowadzić do jaskiń. Nie mogłam w to uwierzyć; będę miała dom…

C.D.N.

Od Looka

Wataha się powiększa, doszły już 2 wilczyce... Nie mówię że to źle ale, nie spodziewałem się że wogóle ktoś się znajdzie.
-Jasmine...
-Tak Look?
-Wiesz pójdę odwiedzić Goldie.
-Dobra, ale upolój coś po drodze dobrze?
-Ok, pa! - Odeszłem i poszłem do jaskini Goldie.
-Od kiedy to tak się wchodzi bez pukania?! - Zawołała Goldie.
-To ja Look...
-Ah, wiesz że nie będę przepraszać. To nie w moim stylu...
-Tak, zdążyłem się tego dowiedzieć. Słuchaj, jutro o 15 zebranie przy jaskini alf, właśnie idę o tym zawiadomić Zoe.
-Ok, prawdopodobnie przyjdę. To do jutra.
-Ok, pa! - Wyszłem z jaskini Goldie i poszłem do Zoe.
-Cześć Zoe!
-Nie musisz nic mówić wiem o tym!
-Ok to lecę. - Po drodze upowowałem zająca i wróciłem do jaskini.
<Dokończ Jasmine!>

Nowa członkini Goldie!


 Imię: Goldie
 Płeć: samica
 Pozycja: czarna owca
 Żywioł: metal
 Partnerka/partner: bark
 Rodzina: brak
 Dzieci: brak
 Moce: jeszcze nie rozwinięte
 Co Go/Ją interesuje: Jest wyjątkowo....no cóż, wrednym wilkiem. Jej ulubione zajęcie to dogryzanie innym. Chyba każde wypowiedziane przez nią słowo zawiera nutkę ironii. W młodości została skrzywdzona przez los. Uwaga, agresywna!
 Czego nie lubi: Rozczulania się nad sobą, słabości
 Steruje: wikisek
 Historia: Jest bardzo tajemnicza. Wiemy tylko, że w młodości zstała skrzywdzona. Została znaleziona ranna i samiec Alfa ją przygarnął

Powitajmy nową Wilczyce Zoey




imię: Zoey
Płeć: wadera
Pozycja: czarodziejka
Żywioł: woda i powietrze
Partner/ka: szuka
Dzieci: chce mieć
Rodzina: nie zna
Moce: Magia wody, latanie, panowanie nad muzyką, superszybkość
Co ją interesuje: Muzyka, stworzenia wodne, spokój
Czego nie lubi: hałasu, kłamstw, zdrady, hipisów
Steruje: Kaytlin (login na howrse)
historia: Nie pamięta nic sprzed swoich pierwszych urodzin; od tamtej pory szuka domu.

wtorek, 20 listopada 2012

Witamy w Watasze!

Właśnie zaczęły się przygody watahy 5-tego żywiołu! Życzę znakomitych wrażeń i przeróżnych przygód!