środa, 21 listopada 2012

Od Zoey- Początek Życia w watasze


To był dzień jak co dzień. Wędrówka, postój, polowanie, wędrówka, sen. Na tym polega moje życie. Iść na przód i przetrwać. Ale dzisiaj było inaczej. Postanowiłam pójść nad pobliski staw, by choć raz oderwać się od codzienności. Pływałam sobie i nurkowałam raz po raz śpiewając sobie piosenki. Nagle usłyszałam szelest. Od razu wiedziałam, że nie jest to naturalny dźwięk; ktoś mnie śledził. Nie przejęłam się zbytnio, ponieważ leżałam cała w wodzie, a woda to mój żywioł.
- Kto tam jest? – spytałam po prostu spokojnie moim dźwięcznym głosem. Zza krzaków wyszedł dorosły czarny wilk. Miał misterne, zielone tatuaże, które mnie zaciekawiły. Spojrzałam mu w oczy. Stał dumnie, z uniesioną głową i patrzył na mnie badawczo.
- Kim jesteś? – zapytał.
- Mogę cię spytać o to samo, to ty mnie śledziłeś. – odpowiedziałam ukazując swój charakterek.
- Znajdujesz się na terenie mojej watahy, więc pytam raz jeszcze; kim jesteś? – odparł spokojnie. Ten spokój lekko wytrącił mnie z równowagi, lecz nie dałam nic po sobie poznać. Wyszłam z wody i otrzepałam się.
- Jestem Zoey. Nie wiedziałam, że ten staw do kogoś należy. – odpowiedziałam i ponownie spojrzałam mu w oczy. – Teraz moja kolej; Kim jesteś?
- Jestem Look. – przyjrzał mi się i zauważył moje wystające kości świadczące o tym, że jestem niedożywiona. Próbowałam je zasłonić, ale było już za późno. – Chciałabyś dołączyć do naszej watahy? – spytał. Spojrzałam na niego zaskoczona. Jeszcze nikt nigdy mnie do siebie nie zaprosił.
- Naprawdę? – spytałam szeptem. Kiwnął głową i uśmiechnął się.
- Witaj w Watasze 5-tego Żywiołu. – powiedział i zaczął mnie prowadzić do jaskiń. Nie mogłam w to uwierzyć; będę miała dom…

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz