-Dobra, Zoey jest na naszym świecie. - Odetchnęłem z ulgą.
-Ja? - odpowiedziała. - A ja gdzieś byłam?
- Luveit. Jeśli coś nie tak w sprawie Rose, to powinieneś powiedzieć. No wiesz...
-No dobra. - Odrzekł jakby to go bolało.
-Rose.... Jest w ciąży... Bałem się o nią, bałem się o szczeniaki. - Widać że nie chciał tego ujawniać, ale powiedział bo w jaskini byli tylko Jacob, ja i wpółprzytomna Zoey.
-Szczenieki?! Ona mogła w każdej chwili je stracić! Potrzebuję ciepłej wody, bandażu, papirusy, mniszka lekarskiego i owoców lipy! - Zoey pobiegła pomimo bólu i zmęczenia, a ja pobiegłem za nią.
<Dokończ Zoey ;)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz