- Przepraszam co!?
- No to co usłyszałaś! Ja kocham Luveita i chcę mieć z nim ślub oraz 5 - tke dzieci!! - Chyba cię coś pogieło wiesz!? Dla twojej informacji ja i Luveit jesteśmy parą! - Do czasu skarbie! Do czasu... - Jesteś okropna wiesz! A poza tym ja cie kotku skruszę jak kawałek lodu - powiedziałam z nienawiścią - Ha ha ha! Ty myślisz że sama sobie dasz radę ze mną?! Śmieszna jesteś! - Oooo no faktycznie! Sama sobie rady nie dam, ale zapomniałaś chyba że ja władam magią ognia - oczy mi zapłonęły pgniem - Powiedziałam - Aurum! I z nikąd pojawiły się feniksy - Macie zniszczyć tą panią - pokazałam łapą w stronę zimy - Kra! Kra! Kra! - powiedziały feniksy. Zrozumiałam że chodziło o ,,Dobrze!" Kiedy ta cała pani zima pokonała 1 feniksa, 2 feniksa i 3 feniksa, czułam się bezradna gdy w mik przypomniałam sobie o jeszcze jednym zaklęciu - Znasz takiego boga jak Hefajstos? - powiedziałam - Tak znam - To przywitaj się z nim!!! - Wulkan! I nic - Wulkan!!! Nadal nic - WULKAN!!!! - powiedziałam resztką siebie po czym łzy mi popłynęły na myśl że zaraz stracę Luveita Nagle z nieba rozzstąpiły się chmury i wyszedł rozgniewany bóg Hefajstos - Mam do władcy jedną prośbę - Słucham cię - Zniszcz ją! Gdy bóg Hefajstos zamienił tą całą zimę w wodę, kamień spadł mi z serca. Nie dość, że pokonałam zimę, to udało mi się wykonać najtrudniejsze zaklęcie! - Słuchaj mała - powiedział bóg - Byłaś baardzo dzielna. Udało ci się mnie przywołać... Te wilki w waszej watasze są baardzo silne! Jeszcze jeden taki wilk mnie wezwał. Nagle Hefajstos zamienił się w chmurę dymną i znó powrócił do niebios, ja spokojnie poszłam do jaskini - I co tam robiłaś? - zapytał Luveit - Aaaa pogadałam sobie z Zimą - A gdzie ona jest? - Pewnie w ściekach... Długa historia, Zima musiała ,,wyjechać" szybko gdzieś. Myślę, że już tu nie wróci Po tych słowach przytuliłam Luveita moco do siebie i powiedziałam: - Oh Luveit... Ty jesteś tylko mój prawda? - Byłem, jestem i będę! - powiedział Luveit |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz